Dlaczego warto stosować hydrolaty do twarzy?
Odpowiedź na to pytanie można w zasadzie zmieścić w jednym krótkim zdaniu: hydrolaty to złoto. To całe morze rozpuszczalnych w wodzie substancji aktywnych, pozyskanych z roślin.
Najcenniejsze z nich to flawonoidy, garbniki, kwas
gallusowy i witaminy. Najcenniejsze, ale nie jedyne, bo w każdym hydrolacie znajdziecie ich kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset. Do tego drobinki olejków eterycznych, które dodatkowo nadają kosmetykowi wyjątkowego zapachu.
Wszystkie wody kwiatowe spełniają jedną podstawową funkcję – wyrównują pH skóry, innymi słowy – tonizują ją. Kolejne ich właściwości zależą już od konkretnej rośliny, z której powstały. Poniżej kilka krótkich przykładów:
Jak używać hydrolatów do twarzy…i czy oby tylko do twarzy?
Hydrolaty świetnie sprawdzą się w roli toniku do twarzy, stosowanego zaraz po umyciu, ale przed kolejnymi etapami pielęgnacji. Dobrze radzą sobie również jako mgiełki odświeżające (stosowane w ciągu dnia, nawet na makijaż) – co jest niezwykle cenne szczególnie w upalny letni dzień. Wody kwiatowe polecają się również jako dodatek/baza maseczki do twarzy DIY na bazie glinki.
To podstawowe funkcje hydrolatów do twarzy. Nie każdy jednak wie, że z powodzeniem wykorzystywane są również w naturalnej pielęgnacji włosów. Stosuj jako podkład po olejowanie czy po prostu wcierkę, serum. Pamiętaj jednak, by dobrać hydrolat odpowiedni do potrzeb włosów, a w zasadzie skalpu.
Hydroblendy – czyli trzy hydrolaty w jednej butelce.
Dobry hydrolat do twarzy to złoto… a co powiecie na trzy hydrolaty? W każdym z naszych hydroblendów zmiksowaliśmy trzy rośliny, które razem świetnie działają na konkretne potrzeby skóry.
Pierwsza propozycja to Neroli-rozmaryn-tymianek. Polecamy osobom ze skórą problematyczną – nasz bohater świetnie ją ukoi i zadziała antybakteryjnie. Dodatkowo – wykazuje działanie seboregulujące i matujące. Pachnie mocno ziołowo z cytrusowymi akcentami.
Osoby z cerą dojrzałą, suchą czy naczynkową pokochają się (z wzajemnością) z hydroblendem Kocanki-Róża-Kadzidło. Idealne trio, które doskonale nawilża, rozświetla i wzmacnia naczynia krwionośne. W tym miejscu musimy wspomnieć, że róża w naszym hydroblendzie to najszlachetniejsza z róż, bo damasceńska.
I jeszcze jedna propozycja – Porzeczka-Malina-Melisa.
Najbardziej uniwersalny z hydroblendów. Tonizuje, nawilża, delikatnie ujędrnia i rozświetla. Z powodzeniem mogą go stosować osoby z każdym typem cery. Pachnie jak najlepszy kompot owocowy.
Na koniec najlepsze – hydrolaty do twarzy to produkty wodne, dlatego trzeba je konserwować, by przedłużyć ich trwałość. My postawiliśmy na konserwant naturalny. I idealny. To bakterie kwasu mlekowego (Lactobacillus ferment) – dobrze konserwują nasze hydrolaty, a do tego wykazują dodatkowe
działanie nawilżające i wzmacniające mikrobiom skóry. Win-win.